niedziela, 19 maja 2013

Rozdział VI


ROZDZIAŁ VI

TOMAS
-Violu!-zauważyłem ją wychodzącą od Pabla. Chciałem porozmawiać z nią o naszej piosence i o nas…
-Tak Tomas?
-Płakałaś?
-Nie…Wydaje Ci się.-widać było,że kłamie bo szybko odwróciła wzrok. Nie chciałem dociekać,bo bałem się że mi ucieknie.
-Chciałem pomówić o naszym duecie.
-Nie mam dzisiaj głowy do tego…
-Violu. Co się stało?- zacząłem się martwić.
-Nic po prostu rozbolała mnie głowa. Chodźmy na lekcje do Gregoria. Później pomyślimy.-Violetta złapała mnie za rękę i pociągnęła do Sali.
LEON
Już zaczęli ze sobą chodzić. Przed chwilą weszli do Sali za rękę. Musimy coś wymyślić z Ludmiłą,żeby ich skłócić.
- Blondyna widziałaś to co ja?
- Widziałam i nie podoba mi się to. Jak zaraz nie zadziałamy to będzie klapa.-powiedziała Ludmiłą ze złością.
-Masz jakiś plan?- zapytałem się naszej małej wredoty.
-czemu ja mam zawsze wymyślać plany? Co ja jestem?
-Jesteś Miss Wredota i masz zawsze głowę pełną planów więc się pytam- wytknąłem jej język
- Schowaj go,bo Ci go utnę. Jeszcze muszę się zastanowić nad planem, bo musi być idealny.
-Oj Ludmiła Ludmiła.-nie wiem czemu przytuliłem się do niej.
NATALIA
Podejść do niego czy nie? Lepiej nie jeszcze mnie wyśmieje  Ale musimy napisać duet. No to idę. Ale nie lepiej nie. Stoi z dziewczynami i z Tomasem. Poczekam. Idę do Ludmiły. O kurczę ona przytula się z Leonem. Ciekawe co na to Viola. No miny nie ma za wesołej. Czy ja dobrze widzę czy Maxi się do mnie uśmiecha. Ohh…On jest taki idealny. Tak słodko wygląda w tej swojej czapeczce.Zaraz się rozpłynę.O nie podchodzi do mnie. Chyba zaraz zrzygam śniadanie. O losie co mi jest? Przecież już z nim rozmawiałam,a teraz zachowuję się dziwnie.
-Natalio. Co robimy z duetem?- o Boże jaki on ma piękny uśmiech.
-Z jakim duetem?- co ja gadam…
-Z tym dla Angie…- powiedział powoli jakbym była niedorozwinięta.
-Jaka Angie?-chyba ześwirowałam.
-Naty? Dobrze się czujesz?-spojrzał na mnie jak na wariatkę.
-Kto wyłączył słońce?
MAXI
-Natalia!Natalia!Odezwij się!- co jej się stało? Rozmawia ze mną jakby była wariatka, a teraz mdleje- Trzeba ją wynieść na dwór. Tomas pomóż mi.
-Nata nie umieraj!-krzyczała Ludmiła
-Przecież ona nie umiera! Ludmiła ogarnij się.- powiedziała Camila i popukała się w czoło.
3 minuty później
-Gdzie ja jestem?-zapytała się Natalia. Chyba już się dobrze czuje.
-Przed studiem. Już się czujesz lepiej?- zapytałem się jej. Od jakiegoś czasu zacząłem zwracać na nią uwagę. Chyba mi się spodobała…
- O Matko Boska! Miałam przynieść Ludmile wodę! Zabije mnie !-powiedziała przestraszona.
-Olej tą blond małpę. Dlaczego się z nią przyjaźnić?- zadałem pytanie, które mnie nurtowało.
- Bo jako jedyna mnie lubi.
-Ona Cię nie lubi, ona Cię wykorzystuje. Ja…ja Cie lubię.- nie wierzę,że to powiedziałem na głos.
-Coo?- Naty wybałuszyła oczy.
-Nic nic nie ważne.-zrobiłem z siebie idiotę.
-Naprawdę mnie lubisz?-na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Tak i to bardzo.- chyba się zaczerwieniłem.
- Ja też Cię lubię. Bardzo bardzo lubię.- Natalia spuściła głowę.

-To zostawisz Ludmiłę?
-Postaram się. Dziękuję,że tu ze mną jesteś i mi pomagasz. Nie wiem jak mam Ci się odwdzięczyć.
-Pójdziesz ze mną do kina?- tak nareszcie mi się udało.
-Jasne czemu nie.-Naty uśmiechnęła się do mnie i… mnie przytuliła.- A co z naszym duetem?-powiedziała gdy oderwała się od mojego ramienia.
-Nie myśl teraz o tym.
***KONIEC***
W dzisiejszym rozdziale skupiłam się bardziej  na Naxi :D Przez te przerwy na DC nie doczekam się tej pary  w serialu :(  Mam nadzieję, że rozdział się spodoba :)

5 komentarzy:

  1. Też nie mogę się już doczekać aż Maxi i Naty będą razem w serialu :) Rozdział super, czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też czekam na ten moment *-*
    "Olej tą blond małpe" haha xD

    OdpowiedzUsuń
  3. No ja też czekam ale jeszcze bardziej czekam na Leonette w Twoim opowiadaniu. Rozdział oczywiście świetny i czekam na next ;*Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również czekam na Naxi.To moja ulubiona para. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Naxi <3
    http://the-real-love-of-leonetta.blogspot.com/ <- zapraszam

    OdpowiedzUsuń