środa, 15 maja 2013

Rozdział II

ROZDZIAŁ II

Tomas:
-Tomas ja...ja nie wiem co mam powiedzieć.-złapałem ją za rękę.-To jest dla mnie trudna sytuacja.Bo...bo jest jeszcze ktoś...-Violka zagryzła wargi.
-Nie chcę na Ciebie naciskać.Ja rozumiem,że to dla Ciebie trudna sytuacja, chciałem po prostu żebyś wiedziała codo Ciebie czuję. Zrozumiem jeśli wybierzesz Leona. Nie mogę zmusić Cię do kochania mnie.-uśmiechnąłem się do Violi.
-Dziękuję,że mnie rozumiesz-Violetta przytuliła się do mnie.
Leon:
Mogłem się tego spodziewać. Viola,moja ukochana Viola wybrała Tomasa. Mam na nich pełny widok, widzę jak się przytulają.Jasne, wiem miłość nie wybiera ale po jaka cholerę mnie zwodziła...
-Co?Aniołkiem to ona chyba nie jest...-usłyszałem za sobą głos,który dobrze znałem.
-Ludmiła,co ty tu robisz?
-To samo co ty-szpieguję.
-Ja nikogo nie szpieguję.-prychnąłem.
-Jasne.Mój drogi znam Cię od małego.Myślisz,że mi jest miło patrzeć na mojego Tomiego w objęciach innej?
-Właśnie widzę jaki on twój.Wiesz co Ludmiła, trudno przecież nic sobie nie obiecaliśmy z Viola. Skoro wybrała Tomasa to...to trudno.
-Masz ją od niego zabrać jasne!Nie obchodzi mnie jak. Jej ma nie być przy Tomasie.Rozumiesz! Idę,bo nie mogę patrzeć na nich.-poszła nareszcie,mam jej serdecznie dosyć.Co ja w miej widziałem.
Maxi:
-Braco ogarnij się wreszcie.-patrzyłem na tego biedaczynę i nie wiedziałem co robić.Siedzieliśmy w RestoBarze od 15 min,a on w kółko powtarza to samo,aż musiałem wezwać posiłki w postaci Francesci i Camilii. Może one coś poradzą na to, bo ja nie mam już siły.
-Odrzuciła mnie.-znów powtórzył to samo.
-Co jest?- do stolika podeszły dziewczyny.
_Musicie mi pomóc,bo ja już nie daję rady.
-Braco .Ja wiem,że odrzucenie przez kogoś jest straszne,ale Viola dała Ci kosza już prawie tydzień temu, kiedy wreszcie przestaniesz się mazać?-powiedziała Camila.
-Właśnie.Myślisz,że ja nie cierpię przez Tomasa? Bujam się w nim od 2 lat i co? I też dał mi kosza i jakoś żyję.-powiedziała Francesca.
-jesteś bystrym,przystojnym chłopakiem i do tego świetnie tańczysz. Viola nie jest jedyną dziewczyna na tym świecie uda Ci się przecież kogoś znaleźć-odparła Camila.
-Oj Braco no...-Francesca usiadła koło niego i poklepała go po plecach.
Ludmiła:
-Naty!To po prostu straszne!Natalia!Czy ty mnie słuchasz?-powiedziałam do mojej najlepszej przyjaciółki, która no właśnie która mnie chyba nie słuchała. Zaraz zaraz czy ona patrzała na tą zgraję nieudaczników?-NATALIA!-wrzasnęłam i kopnęłam ją pod stolikiem.
-Auu!O Ludmiła. Co ty tu robisz?-Naty spojrzała na mnie zdziwiona.
-Siedzę i próbuję Ci coś powiedzieć ale widzę że jesteś zajęta patrzeniem na nich.-kiwnęłam głową na sąsiedni stolik.
-Co ty gadasz!Patrzę na na kolor ścian.-powiedziała niepewnie.
-jasne,przynieś mi koktajl.TERAZ!
Camila:
Czy mi się wydawało czy Naty na nas cały czas patrzała.Pewnie szuka najnowszych plotek dla Ludmiły.Albo...O kurczę ona patrzy cały czas na...

***KONIEC***

Jest kolejny rozdział ;)
Nie bójcie się będzie Leonetta ;)
Leon tak szybko sie nie podda ;D

6 komentarzy:

  1. Świetne :D Daj jeszcze dzisiaj kolejny rozdział bo nie mogę się doczekać :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Me gusta. Zgadzam się z anonimem. Dodaj jeszcze jeden bo mi żyłka na czole eksploduję z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Leonetta i tyle *.*
    Szkoda mi tylko Braco... Złamała mu serce... :c

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie odkryłam Twojego bloga jest boski czekam na next rozdział ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Braco :cc
    Niech nie smuta !
    http://the-real-love-of-leonetta.blogspot.com/ <- zapraszam

    OdpowiedzUsuń