piątek, 19 lipca 2013

Rozdział XXVIII "Leon pokazuje prawdziwą twarz"+ Ogłoszenie

"Chłopa­ki nie płaczą, ale praw­dzi­wi mężczyźni nie uk­ry­wają łez. 
Trze­ba mieć bo­wiem ja­ja, by wal­czyć ze stereotypami." 

Violetta
-Diego co ty tu robisz?-powiedziałam a raczej krzyknęłam gdy ujrzałam go w parku w Buenos Aires.
-Kto to jest?-zapytał podejrzliwie Leon
-To jest mój sąsiad z Madrytu.-powiedziałam lekko się denerwując.
-Dokładniej mówiąc to były chłopak.-powiedział Diego szczerząc się przy tym, a ja zapragnęłam wybić mu jedynki.
-Nigdy nie miałam chłopaka jesteś moim pierwszym.-powiedział Leon przedrzeźniając mnie co wywołało śmiech lary. Właśnie Lara zapomniałam o niej.
-A ty czego chcesz?-warknęłam na byłą Leona.
-Załatwcie to sobie sami, ja spadam-powiedział Leon i odszedł.
-Leon stój.-krzyknęłam za nim.-Dawaj to.-warknęłam do Lary i zabrałam jej kopertę po czym pobiegłam w kierunku Leona.
Lara
Przyglądałam się temu przystojniakowi, który najwidoczniej miał to samo w planie co ja: rozdzielić tą zbyt słodką parkę.
-Wiem, że jestem przystojny ale nie musisz pożerać mnie wzrokiem.-powiedział i ukazał swoje białe uzębienie.-Sorry skarbie ale moje serce należy do innej.
-Spadaj prostaku. Widzę po prostu w Tobie moją przyszłość.-powiedziałam zagadkowo.
-Co?-powiedział robiąc przy tym śmieszną minę.
-Lecisz na tą całą Violettę, ja natomiast chce z powrotem boskiego Leonka, więc musimy zadziałać razem aby ich rozłączyć.-powiedziałam uśmiechając się do niego.
-Podoba mi się twoje rozumowanie.-powiedział Diego.-już zaczynam cię lubić.
Leon
Biegłem tam gdzie niosły mnie nogi. Z oddali słyszałem krzyk Violi ale twardo biegłem nie zwracając na nią uwagi. Kurdę muszę popracować nad kondycją akurat teraz złapała mnie kolka. Przysiadłem na pobliską ławkę, a parę minut później dosiadła się do mnie Violetta.
-Idź sobie.-powiedziałem nie patrząc na nią.
-Nie Leon daj mi się wytłumaczyć.-powiedziała stanowczo.-Diego nie jest moim byłym chłopakiem.
-On twierdzi co innego.-prychnąłem.
-To, że raz może dwa razy przeszliśmy się ulicami Madrytu za rękę nie oznacza, że byliśmy razem.
-Przepraszam. Nie wiem co się ze mną dzieje.-odważyłem się spojrzeć w jej oczy.
-Leon ty płaczesz?-zapytała ze zdziwieniem Violetta i otarła spływające łzy z policzka.
-Zdałem sobie sprawę, że nie jestem dobrym chłopakiem.-odwróciłem od niej wzrok i zacząłem bawić się materiałem od koszuli.
-O czym ty mówisz? Jesteś chłopakiem o jakim każda dziewczyna marzy.
-Jasne każda dziewczyna marzy o chłopaku, który płacze  na ławce w centrum Buenos Aires tylko dlatego, że do miasta przyjechał były jego dziewczyny.
-Tak każda o tym marzy, bo to znaczy ze takiemu chłopakowi zależy na własnej dziewczynie.-Violetta złapała mnie za rękę.-Oznacza to także, że ten chłopak jest bardzo wrażliwy co jest bardzo podniecające.
-Przecież ja Cię nawet nie zaprosiłem na normalną randkę.
-Kurde Leon to czy ty zaprosisz mnie do Disneylandu czy na spacer to nie znaczy, że przestanę Cię kochać. Przecież randka nie jest najważniejszą rzeczą w związku. Ty się o mnie troszczysz. Wiem, że zawsze mogę na Ciebie liczyć.
-Co tam jest?-ujrzałem na jej kolanach kopertę od Lary.
-Boje się pomyśleć co Lara mi dała.-powiedziała i drżąca ręką otworzyła kopertę i po chwili zaczęła się śmiać.-Chodziłeś z tępą dziewczyną. Zobacz dała mi wasze zdjęcia i napisała, że mnie zdradzasz ale chyba nie zauważyła, że na tych zdjęciach są daty.-zaczęliśmy się razem śmiać. Po chwili się opanowaliśmy i spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy.
-Współczuję Ci.-powiedziałem
-Dlaczego?-zapytała zdziwiona
-Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. Już na zawsze będziesz musiała znosić wrażliwego Leona.
-Oh jak ja to wytrzymam.-powiedziała i wybuchnęła śmiechem.-Dziękuję Ci, że jesteś.-powiedziała i
zagłębiliśmy się w długim i bardzo namiętnym pocałunku.
-Pojedźmy na weekend do mnie domku letniskowego.-powiedziałem gdy oderwaliśmy się od siebie.
-Z tobą mogę nawet na  koniec świata jechać.-powiedziała z uśmiechem na twarzy i pocałowała mnie.
Narrator
Rozmowa Telefoniczna
-Agnieszka? Nareszcie zadzwoniłaś. Już myślałam że o mnie zapomniałaś.
-Mów mi Ines.
-Oj dobra dobra. I jak Ci się wiedzie w Buenos Aires?
-Chłopcy tu to sami pantoflarze. Nie mam pojęcia jak ich uwieść.
-Znów się w to bawisz? Na co ci to?
-Chcę mieć satysfakcję. Ty nic nie rozumiesz.
-Pamiętasz jak to się ostatnio skończyło? Przecież przez ciebie o mało dziewczyna samobójstwa nie popełniła.
-Oj nie marudź po prostu jesteś zazdrosna za to, że mam takie wzięcie, a twój książę nawet na Ciebie nie spojrzy. Tak czy siak zepsuję tą sielankę w tym pieprzonym studiu. Cześć.
Ines po zakończeniu rozmowy udała się do najbliższego centrum handlowego nie wiedząc, że ktoś ją podsłuchiwał.
***KONIEC***
Ostatni rozdział przed moim wyjazdem. Wracam 4.08 więc rozdział napisze pewnie 5,6. Po moim przyjeździe postaram się także utworzyć nowego bloga. I tu liczę na waszą pomoc. Chodzi mi o nazwę do nowego bloga. Mam dylemat i mam nadzieję że mi pomożecie  Obok jest ankieta i chciałabym żebyście tam zagłosowali. Blog będzie głownie o Facundzie (Maxi) ale nie bójcie się będą także inne postacie i ich problemy ;) 
Mam nadzieję że inny kraj da mi duużo weny :D Teraz lecę się pakować i na wakacje :P

DO ZOBACZENIA ZA 2 TYGODNIE ;]


11 komentarzy:

  1. Świetny rozdział. Na nazwę nie mam pomysłu. O, blog o Facundo, coś nowego. :D Super.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeaj! Blog o FacundO! Czekam :*
    Miłego wyjazdu - baw się dobrze! :)
    Rozdział super, ty talenciaro ^^
    Diego, Lara, same kłopoty, zaczyna się zabawa ^^
    Wrażliwy Leon - coś uroczego :)
    Kocham Twe zacne rozdziały i czekam na Twój powrót!

    Carmen E.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział
    Zapraszam do mnie
    http://mystoryaboutleonetta.blogspot.com/
    Czekam na twój powrót
    i życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć, jestem Wiolczur z ViolettaPolska i tak się składa, że przydałby mi się jakiś kontakt do Ciebie. Może być gadu lub email. Napomknę, że muszę z Tobą pomówić o pewnej akcji, która spodoba się zarówno Tobie jak i Twoim czytelnikom.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział! Leonetta! Ojej, w wymyślaniu tytułu bloga to mam problem... Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział <3 O jeju... Załamka nad Larą... Nie jest zbyt spostrzegawcza skoro nie zauwazyła tych dat na zdjęciach :D A i zapraszam serdecznie na mojego bloga http://violettatopasja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ;)
    Przepraszam, że tak późno komentuję, no ale czasu brak. :(
    Rozdział krótki :(
    I to jeszcze z Larą i bez Nati czy Maxi :(
    No ale przeżyję.
    Ta Ines strasznie mnie wkurza.
    Oj i to bardzo.
    Mam nadzieję, że szybko ją wywalisz :)
    Pozdrawiam i czekam na NN.
    PS U mnie też NN.
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Wpadłam niedawno na twojego bloga i bardzo mi się spodobał . Masz talent i wiesz jak go wykorzystać . Zapraszam Cię do mnie.
    Twoje zdanie będzie dla mnie ważne.
    http://leoniettaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. EKHEM! Ty powinnaś już wrócić?
    Jeeeesteś? :D Ale cię męczę ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu: violetta-y-leon.blogspot.com
    Gratuluję !

    OdpowiedzUsuń