środa, 29 maja 2013

Rozdział XIV

ROZDZIAŁ XIV

Wieczorem
Dziewczyny spotkały się na piżamowej imprezie w domu Camili aby obgadać parę spraw. Każda miała coś
ważnego do opowiedzenia ale żadna nie chciała zacząć.
-No dobra Naty. Ty zaczynaj. Jak tam randka?-powiedziała zaciekawiona Camila. Chciała wiedzieć czy jej plan wypalił.
-Po pierwsze chciałabym wam podziękować za to. Po drugie randka była super, a po trzecie jesteśmy para.-powiedziała uradowana.
-No to gratuluję wam.-powiedziała Violetta i przesunęła się do niej aby ją przytulić. Jeszcze dwa tygodnie temu dziewczyny się nie lubiły,a teraz siedziały razem w piżamach w domu Camilii.
Tymczasem
Chłopacy spotkali się w barze aby sobie porozmawiać. Chcieli wypić piwo, ale jutro od rana mają zajęcia z Gregoriem i pracują nad układem na nowy występ dlatego zamówili sok.
-No Maxi opowiadaj. Mamy nową parę?-zapytał Tomas.
-Owszem. Jesteśmy z Naty parą.-potwierdził Maxi.
-No to gratuluję stary. Jeszcze ty mówisz sobie kogoś znaleźć-powiedział Leon do Tomasa. Czułby się bezpieczniejszy gdyby wiedział,że Tomas ma dziewczynę. Co prawda są kumplami ale boi się o Violę.-Jak tam sprawy z Ludmiłą?
U dziewczyn
-Zaprosił mnie do eleganckiej restauracji. On jest taki kochany.-opowiadała Viola z wypiekami na twarzy.
-Oh nie Violu skończ opowiadać, bo wpadnę w depresję.- Camili zrobiło się smutno.-Nikt mnie nie kocha. Zobacz Fran, aż zrobiła się blada przez te wasze opowieści.-wytknęła im język i wskazała na przyjaciółkę, która faktycznie była blada. Siedziała z kolanami przy twarzy i patrzała smutnymi oczami na podłogę. Camila chciała tylko zażartować ale uznała,ze to musi być poważna sprawa.- Fran twoja kolej.
U chłopaków
-Kręcisz z Ludmiłą?-nie dowierzał Maxi.
- Nie kręcę z nią ale naprawdę mi jej szkoda. Jakbyście ją dzisiaj widzieli. No po prostu jak nie ona.-odpowiedział im Tomas
-No faktycznie od tygodnia nie wygląda najlepiej ale to nie zmienia faktu,ze jest wredna. za to co zrobiła mojej Naty jej nie wybaczę.-powiedział Maxi.
-Wiem właśnie, a nie chce wrednej dziewczyny chociaż wydaje mi się,że może się zmienić.
-Ja uważam,ze pod twoim wpływem na pewno się zmieni. Zresztą tworzylibyście naprawdę świetną parę.-zasygnalizował mu Leon.-Ale jak ją skrzywdzisz to będziesz miał ze mną do czynienia.-powiedział z powagą w głosie i z groźną miną.
- A jak ty skrzywdzisz Violę szykuj się ,ze dostaniesz moją pięścią prosto w nos.- Toma też był poważny ale Leon uznał to za żart.
Tymczasem 
-Bo ja ten no.-starała się wytłumaczyć to dziewczynom Francesca.-Chyba...
***KONIEC***
Jest i następny rozdział ;) Mam nadzieję ,ze się spodoba choć nie należy to najlepszych :P Postaram się następny napisać jutro ale nie obiecuję. ;D

poniedziałek, 27 maja 2013

Rozdział XIII

ROZDZIAŁ XIII

Violetta
-Ale masz minę.-zaczął się śmiać mój ukochany.- Oczywiście,ze ja za to zapłacę. jestem dżentelmenem nie pozwoliłbym płacić dziewczynie na radce.
-Ale żeś mi narobił strachu. Już myślałam,że będę musiała myć podłogę przez tydzień za ten nasz obiad.-uśmiechnęłam się do niego.
-To mógłby być świetny widok. Będę musiał go wykorzystać.-pokazał swoje białe zęby.-Oczywiście żartuję. Cieszę się,że jestem tu z Tobą,że jesteśmy tu razem,ze nikt nam już nie zagraża. Naprawdę bardzo Cię kocham Violetto. Gdybym Cię kiedykolwiek stracił to chyba bym tego nie przeżył.-Leon złapał mnie za rękę. Poczułam jego ciepło.
-Nawet sobie nie wyobrażasz jaka szczeliwa jestem,ze mam takiego chłopaka jak ty.-chciałam go pocałować,ale po pierwsze byliśmy w restauracji, a po drugie kelner przyniósł nam nasze dania. Przez resztę obiadu Leon prawił mi komplementy. Pewnie wyglądałam jak burak, bo czułam że pieką mnie poliki.
Maxi
- Ci nasi przyjaciele to są kochani.-powiedziałem do Naty. Byłem szczęśliwy,ż nam pomagają. Co prawda zaprosiłem ją do kina ale nie wiem czy znowu odważyłbym się na podobny krok.
-Wybrali dobre miejsce i przyrządzili to świetnie.-jej oczy błyszczały co dodawało jej uroku. Widać było,że jest szczęśliwa.-Ciesze się,że tu jesteś i nie uciekłeś.-dodała patrząc mi w oczy.
-Dlaczego miałbym uciekać?-powiedziałem nie rozumiejąc sensu jej słów.
-Bo ja tu z tobą siedzę,a nie jakaś inna dziewczyna.-spuściła głowę i zaczęła bawić się kawałkiem materiału swojej bluzki.
-Nie chcę innej dziewczyny. Chcę Ciebie.-złapałem ją za podbródek i podniosłem jej głowę wpatrując się w jej przepiękne oczy.- Naty zostaniesz moją dziewczyną?-nareszcie jej to powiedziałem.
-Ale jak? Że ja? Ja z Tobą?-Naty wybałuszyła oczy ze zdziwienia. No tak pewnie jej się nie podobam, a ja się wygłupiłem. Opuściłem rękę z jej podbródka i teraz to ja zacząłem bawić się kawałkiem koszuli.
-Zapomnij o tym co mówiłem...Skoro nic do mnie...-nie dokończyłem, bo Naty zrobiła coś niespodziewanego...pocałowała mnie ;).
-Oczywiście,ze zostanę twoją dziewczyna.-powiedziała Naty z uśmiechem na twarzy.
Tomas
Szukałem Ludmiły przez 30 min. znalazłem ją na ławce w parku koło studia. patrzała tępo w swoje obuwie. Cholernie było mi jej szkoda. wczoraj jak siedziała pod studiem i dzisiaj patrząc na nią teraz wiem,ze naprawdę boli ją brak osoby bliskiej przy sobie. Mimo,ze wiem iz w Leonie ma oparcie to jednak wiem,ze brakuje jej Naty. Podszedłem do niej, mam nadzieję,ze rozmowa ze mną dobrze jej zrobi.
-cześć Ludmiła. Mogę sie przysiąść?
-Jasne-na jej twarzy pojawił się słaby uśmiech.
-Jak się czujesz?-chyba nie potrzebnie to mówiłem, bo Ludka rozpłakała się.
-Fatalnie. Wszyscy mnie zostawili. Naty nie rozmawia ze mną od tygodnia...Ma teraz nowe przyjaciółki pewnie sto razy lepsze ode mnie. jest z nimi pewnie gdzieś teraz.-chyba pierwszy raz widziałem ją w takim stanie. Co prawda widziałem wczoraj jej łzy ale wczorajsze to przy tych pikuś. Ludmiła w ciągu 3 minut rozpłakała się jak bóbr.-Dlaczego ze mną siedzisz? pewnie z litości.
-Tak znaczy nie znaczy...-zacząłem się motać.- Jest mi Ciebie szkoda aczkolwiek uważam ,ze po części sama sobie zgotowałaś taki los. No wiesz nie byłaś miła praktycznie dla nikogo.
-Wiem...Przepraszam.-powiedziała Ludmiła ledwo słyszalnym głosem.
-Nie mnie musisz przepraszać.-powiedziałem jej po czym ona wtuliła się we mnie.
Camila
-Jak myślisz będziemy mieli nową parę?-zapytałam się Fran. Siedziałyśmy w Resto, co prawda ona miała pomagać ale akurat miała trochę luzu. Była wyraźnie zamyślona.-Fran co jest?
-Bo ja...ja...ten...no...nie tutaj.-zaczęła się jąkać.
-Piżamowa impreza?-zapytałam się, a ona przytaknęła.- Z Violą i Naty?- pokiwała głową na tak.- u mnie czy u Ciebie?-palcem wskazała na mnie.
***KONIEC***
Jest i kolejny ;) Nie mam żadnego pomysłu na złączenie Tomasa i Ludmiły ;/ Może mi jakoś pomożecie :D? Jutro chyba nie pojawi się rozdział gdyż muszę zaraz po szkole (15.00) odebrać kuzyna od niańki i później się nim zaopiekować do 19.00 i po tym muszę zrobić lekcje więc nie wiem czy się wyrobię. Postaram się ale nie obiecuję. Mam nadzieję,ze rozdzialik się podoba :)

niedziela, 26 maja 2013

Rozdział XII

ROZDZIAŁ XII

Następnego dnia
Angie
-Poszło wam rewelacyjnie. Największe brawa należą się Ludmile, która musiała nauczyć się tekstu w
krótkim czasie.-uczniowie niechętnie zaczęli bić brawo.-Wszyscy zaśpiewaliście znakomicie, bardzo dobrze się przygotowaliście do tego. Wszyscy dostajecie bardzo dobre oceny.-na ich twarzach pojawiły się uśmiechy i zaczęli nawzajem przybijać sobie piątki.- Gratuluje wam.-posłałam im uśmiech.

Po lekcjach przed studiem
Leon
-Dziękuję Ci za to,ze mogłam zaśpiewać z Tomasem. Wiesz ile to dla mnie znaczyło.-powiedziała do mnie Ludmiła. Zrobiło mi się jej szkoda. Miała wory pod oczami, smutną minę i dziwne ubranie.
-Podziękuj Tomasowi to on to wymyślił.
-Dziękuję Ci,że ze mną rozmawiasz i ze nie masz mnie gdzieś. Jesteś jedynym, który ze mną rozmawia.-zagryzła wargi,a w jej oczach zobaczyłem łzy. To musi być święto, jeśli Ludka płacze.
-Nie masz za co dziękować przecież znamy się od dziecka zawsze będziesz moja małą blondyną.-wspomnienia z dawnych lat wywołały na jej twarzy uśmiech.-Rozstaliśmy się przecież w zgodzie.
-Wiem wiem.
-Musze już iść. Poradzisz sobie?-naprawdę zrobiło mi się jej szkoda.
-Jasne.-jej usta były uśmiechnięte ale oczy były smutne.
-Nie przejmuj się Naty do Ciebie wróci.-powiedziałem jej po czym podszedłem do Violi, która na mnie czekała.
-O czym rozmawiałeś z Ludmiłą?-powiedziała na wstępie.
-Eh. Za dużo by mówić.-machnąłem ręką.
-Mam nadzieje,że nic nie knujecie.-powiedziała z podejrzanym wzrokiem.
-Nie bój się odkąd jestem z Toba już nic nie knuję.-zaśmiałem się.-Po prostu Ludmiła czuje sie samotna.-powiedziałem z powagą w głosie.
-I szuka pocieszenia u Ciebie?-czyżby moja Violka była o mnie zazdrosna.
-Szuka u mnie, bo jestem byłem i będę jej przyjacielem. Nie gadajmy już o niej. Gdzie idziemy?
-Do Resto. Camila ma do nas sprawę.
-Myślałem,że pobędziemy trochę razem sam na sam.
-to źle myślałeś.-wytknęła mi język.

5 minut później
Camila
-Zebraliśmy się tutaj aby pomóc jednej z par, która boi się przyznać,ze coś do siebie czuje.-zwróciłam się do Fran, Braco,Tomasa, Violi i Leona.- Otóż chodzi mi o Naty i Maxiego. Potrzebuję waszej pomocy w przyprowadzeniu ich do pewnego miejsca, ale najpierw muszę wiedzieć,ze się na to piszecie. -wszyscy przytaknęli.-Świetnie,a więc ja i dziewczyny bierzemy na siebie Naty, a wy chłopacy Maxiego. Za 25 min. musimy spotkać się z nimi i zaprowadzić ich do parku niedaleko mojego domu. Tam mój kuzyn przygotowuje piknik. Zrozumiano? Świetnie. No to pod byle pretekstem piszecie do nich i umawiacie się z nimi. No to do dzieła.- czułam się jak przywódca. Najpierw słuchali mnie w kupieniu, a później wykonywali moje rozkazy. 25 minut później spotkaliśmy się z Naty. Poszłyśmy na "spacer". Mam nadzieje,że chłopakom pójdzie dobrze i nic nie spaprają. Po 10 min. doszłyśmy z Naty do parku. Sekundę później zjawili się chłopacy.
-To dla was. Wasza pierwsza i miejmy nadzieję,ze nie ostatnia randka.-powiedziałam z uśmiechem.-siadajcie,a my zmykamy.-oboje byli tak oszołomieni,że nie wiedzieli o co chodzi. szybko ulotniliśmy się.
-To teraz ja zabieram moja księżniczkę na randkę.-powiedział Leon obejmując ramieniem Violettę. Chciałabym,żeby ktoś tak się na  mnie patrzał i mówił tak do mnie. Widziałam po minie Fran,ze też by tak chciała. Gdy nasi zakochańce się ulotnili to każdy poszedł w swoją stronę.

Violetta
-Gdzie mnie zabierasz?-chciałam wiedzieć.
-Zobaczysz.-uśmiechnął się do mnie po czym skierowaliśmy się do przepięknej restauracji. otworzyłam usta ze zdziwienia.
-Ty zapraszam mnie tutaj?-nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam.
-Owszem wczoraj była nasza tygodnica. Zapraszam panią do środka.- weszliśmy do tej pięknej i pewnie drogiej restauracji.-Rezerwacja na nazwisko Verdas.
-A tak zapraszam.-powiedział kelner i zaprowadził nas do stolika. Podał nam kartę dań, nie miałam pojęcia co zamówić całe szczęście z pomocą przyszedł mi Leon. Gdy kelner odszedł zaczęliśmy rozmawiać.
-Przecież mogłeś iść ze mną nawet na jakieś lody. Nie musiałeś mnie tu przyprowadzać.-nadal byłam przerażona tym miejscem.
-Ale chciałem tu. Zresztą i tak ty płacisz.-spojrzałam na niego przerażona i szukałam w jego oczach,ze to żart ale nie znalazłam...
-Żartujesz sobie ze mnie?-powiedziałam głośno przełykając ślinę.
-A wyglądam?-powiedział z powagą.
***KONIEC***
Jest i kolejny :) Trochę dłuższy :D Mam nadzieje,że wam się spodoba ;P Jak myslicie Leon żartuje? :P I czy Naxi będą razem? :D

sobota, 25 maja 2013

Rozdział XI

ROZDZIAŁ XI

Ludmiła
Jestem sama właśnie to do mnie dotarło. Natalia mnie opuściła i w ogóle nie chce do mnie wrócić. Odkąd Leon jest z Violettą też ma dla mnie mało czasu. Na próby się spóźniał,a jak już przyszedł to szybko wychodził.Tomas mnie ignoruje i lata za Violettą z jęzorem na wierzchu.A teraz siedzę na ławce przed studiem i nikt się mną nie interesuje. Za chwilę nasz występ,a Leon ma mnie w nosie pewnie grucha sobie z Viola...Jestem beznadziejna.
-Nie jesteś.-obok mnie pojawił się Tomas.
-Umiesz czytać w myślach?-zapytałam się,a on pokazał mi pełne uzębienie.
-Takich zdolności to ja nie mam. Powiedziałaś to na głos.
-Jestem beznadziejna. Siedzę tu sama zapłakana. Wszyscy maja mnie gdzieś.
-Ej, bo się obrażę. Siedzisz tu ze mną.
-Teraz tak ale chodzi mi ogólnie. Naty mnie zostawiła. Ja naprawdę cierpię patrzę codziennie rano na zdjęcie moje i Naty i wiem,że już tak nie będzie, bo wszystko zepsułam moim gwiazdorzeniem.
-Spróbuj się zmienić. Naty też pewnie za Toba tęskni.-wytarł mi łzy z policzków.-Chodź do Resto.-złapał mnie za rękę.
Gdy weszliśmy trwał występ Naty i Maxiego. Nawet nie wiedziałam,że ona ma taki głos. zawsze jej mówiłam,że jest beztalenciem i beze mnie sobie nie poradzi,a tu proszę bardzo na scenie czuje się jak ryba w wodzie.
-Masz-Tomas podał mi jakąś kartkę.
-Po co mi to?To twoja i Violi piosenka.-spojrzałam na niego nic nie rozumiejąc.
-Zmiana planów naucz się jej. Jeszcze występy Fran i Cami.Dasz radę.-puścił oczko do mnie.
-Ale...-nadal nic nie rozumiałam
-Cii. Ucz się.

Violetta
No nie wierzę Leon i Tomas kumplami. Kto by pomyślał zważając na to jak od początku roku na siebie naskakiwali. Ciesze się,że Tomas zrozumiał ze kocham Leona.
-Oni są sobie pisani-powiedziała siedząca obok mnie Fran.
-Szkoda tylko,ze każde z nich boi się spytać o chodzenie-powiedziałam do dziewczyn.
-dziewczyny mam plan! zaraz wrócę.-klasnęła w ręce Camila i wyszła z Resto.
-Idę przygotować się do występu.Trzymaj za nas kciuki.-powiedziała Fran gdy Maxi i Naty skończyli śpiewać.
-Angie! Chodź tu w tej chwili.-powiedziałam do mojej ciotki.
-O co chodzi?
-Wiedziałaś o tym tak?
-Ale o czym?-udawała,ze nie wie o co chodzi.
-O pomyśle Leona i Tomasa. Dlaczego mi nie powiedziałaś?
-Bo to miała być tajemnica. Leon chciał Ci zrobić niespodziankę. Powinnaś się cieszyć,ze już nikt wam nie zagraża-powiedziała z mina zbitego psa.-Violu muszę już iść za "kulisy".
-No dobrze wybaczam Ci. Idź idź, bo Pablo Cię wyrzuci. Ale później porozmawiamy o Tobie i moim ojcu.-pokazała mi język.
-Violu co ty znowu wymyśliłaś?-spojrzała na mnie z groźna mina.-Masz szczęście,ze muszę już iść.
***KONIEC***
Jest i koleny :D Obok pojawiła się ankieta mam nadzieję,ze na nią zagłosujecie ;)
Kolejny będzie chyba w niedzielę.:D

czwartek, 23 maja 2013

Rozdział X

ROZDZIAŁ X

Leon
Czego on może ode mnie chcieć? Mam go dość w kółko chce ze mną rywalizować. Violi mu nie oddam!
-Kochasz Violę/-co za durne pytanie...
-Owszem kocham i to bardzo.-powiedziałem nieufnie.- A co?
-Zaśpiewaj z nią.-powiedział do mnie.
-Co?-zapytałem się i otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia.
-Wiem,że nie mam żadnych szans u Violi. Słyszałem jak żaliła się,że chciałaby z Tobą zaśpiewać.
-Ty mówisz serio?-zapytałem z jeszcze większym zdziwieniem
-Tak mówię serio. Rozmawiałem z Pablem i Angie. Zgodzili się. Więc już nie musisz się o mnie bać.
-No nie spodziewałem się tego po Tobie.-naprawdę byłem zdziwiony zachowaniem Tomasa bałem się,że ta sprawa może mieć drugie dno.
-Wiem,ze praktycznie od początku roku darliśmy koty,ale może spróbujemy być kumplami?-zapytał się mnie i podał mi rękę. Zastanowiłem się chwilę i także podałem mu rękę.
-Ale jak próbujesz zamydlić mi oczy to Cię zabiję.-zagroziłem mu palcem ale on się zaśmiał. Chyba nie wziął tego na serio.
-Chodź musimy obmyślić plan działania.

15 minut później

Violetta
Zaraz wychodzimy,a Tomasa nadal nie ma.Pytałam się wszystkich ale nikt go nie widział. Ani jego ani Leona  Mam nadzieję,ze się nie pozabijali. Pytałam się Angie,ale ona się dziwnie uśmiechnęła i powiedziała,ze mam się nie martwic. Coś knuje tylko nie wiem co. Oho zaczyna się. Gdzie ten Tomas.
-Witam was!Nazywam się Pablo i jestem dyrektorem o nauczycielem szkoły studio21. Dzisiaj Luca pozwolił przeprowadzić nam tu zaliczenie. Okay nie przedłużajmy. Zapraszamy pierwszą parę Violetta i Tomas.

O Boże to już...Weszłam na scenę,ale Tomasa nadal nie ma. Zabrzmiały pierwsze dźwięki piosenki. Chwila moment to nie jest nasza piosenka. To
piosenka Leona! Odwróciłam się,ponieważ chciałam powiedzieć że pomylili piosenki,ale usłyszałam głos Leona,a za chwilę ujrzałam mojego chłopaka. Zaczęłam z nim śpiewać. Znałam ta piosenkę  Leon w kółko mi ją śpiewał i parę razy ja też z nim ją śpiewałam. Ujrzałam Tomasa stał obok stolika Francesci, Camili, Maxiego i Natalii. O dziwo był uśmiechnięty. Nie miał na twarzy wypisanego aktu zemsty na Leonie. O co tu chodzi?

Tomas
Wiedziałem,że Viola będzie szczęśliwa gdy zaśpiewa z Leonem. Zależało mi na jej szczęściu. Podobała mi się  ale w tym morzu jest pełno ryb. Jest jeszcze Ludmiła jest śliczna i ma wspaniały uśmiech, ale jej charakter jest straszny,że nawet Naty od niej uciekła. Jeśli się zmieni mógłbym z nią spróbować. Skończyli śpiewać. Wyszło im rewelacyjnie, dostali oklaski na stojąco.
-Dziękujemy, dziękujemy pierwszej parze. Brawa dla Violetty i Leona.-na scenę wszedł Pablo, a Viola i Leon podeszli do nas.
-Dobra teraz gadać o co tu chodzi.-powiedziała mocno zdziwiona Viola.
-Razem z moim kumplem wpadliśmy na ten pomysł.-Leon uśmiechnął sie, podszedł do mnie i położył mi rękę na ramieniu.
-Kumpel?!- cała piątka,aż otworzyła usta ze zdziwienia i otworzyła szeroko oczy.
***KONIEC***
Zdziwieni zachowaniem Tomasa? Powiem wam szczerze,że nie miałam pomysłu na wspaniały plan Tomasa,który miałby rozdzielić Leonettę więc zrobiłam z nich kumpli :D Zobaczymy ile nimi będą :P  W tygodniu rozdziały będą pojawiać się teraz mniej więcej o tej godzinie gdyż zaczęłam już chodzić do szkoły i tylko o tej porze mam dostęp do komputera... 

środa, 22 maja 2013

Rozdział IX

ROZDZIAŁ IX

Tydzień później

Związek Violetty i Leona z każdym dniem rozkwitał coraz bardziej. Co prawda Leon nie był zadowolony,że Viola śpiewa w duecie z Tomasem ale w pełni ufa Violi. Tomas próbował wymyślić plan rozdzielenia Violi I Leona. Ludmiła próbuje się do niego zbliżyć ale bez większych skutków. Natalia z Maxim podczas wspólnego śpiewania bardzo zbliżyli się do siebie ale boją się do tego zbliżyć. Dzisiaj nadszedł dzień zaliczenia. Każdy był zestresowany, bo od tego zależało zaliczenie I semestru.

-O matko Boska nawet nie wyobrażacie jaka ja jestem zestresowana. Na bank Andreas coś odwali.-powiedziała blada jak ściana Camila.
-Camila nie bój się. Będziemy śpiewać tylko w RestoBarze przed nie liczną grupa ludzi.- powiedziała Viola, która o dziwo nie była zestresowana.
-Andreas jak Andreas ale jak Braco zacznie śpiewać po rosyjsku to dopiero będzie.-powiedziała Francesca, która również bała się występu -On jest strasznie zakręcony, ciągle mówi o tej swojej Ines.
- Cieszę się,że znalazł inna dziewczynę. Miałam wyrzuty sumienia związane z nim, ale chyba ju się pogodził z tym.-powiedziała Viola
-Chciałabym żeby mu się wreszcie ułożyło i żeby znalazł dziewczynę, która odwzajemnia jego uczucia.-przytaknęła Camila
-On naprawdę jest miły itd. ale jako przyjaciel.-powiedziała Violetta
-Nie przejmuj się tak ty. To przecież nie twoja wina,że nic do niego nie czujesz.-stwierdziła Francesca
-Ani Ludmiły.-dodała Camila- Zresztą co on w niej widział to ja nie wiem.
-Dziewczyny! Ja nie wyjdę na scenę - do dziewczyn podeszła Natalia. Nadal nie rozmawia z Ludmiła mimo,że ona robiła wszystko aby Naty do niej wróciła. Odkąd Natalia się zmieniła zaczęła zadawać się z dziewczynami.- Zaraz chyba zwymiotuję.
-Wszystkie jesteśmy zestresowane. Damy radę.-próbowała dodać otuchy Natalii Camila mimo,ze sama nie czuła się najlepiej.
- Ty przynajmniej śpiewasz ze swoim ukochanym- zwróciła się do Naty Violetta.- Chciałabym śpiewać z Leonem. Ale nie chciałam żeby Angie się wściekła i nie chciałam robić przykrości Tomasowi.- dodała ze smutkiem.
- Chodźcie idziemy się przygotować.

10 minut później
-Leon poczekaj. Chciałbym z toba porozmawiać.- Tomas podbiegł do swojego rywala.
-Czego chcesz?-powiedział wściekły Leon. Nie lubił Tomasa za to,że lata za jego Violką.
***KONIEC***
Taki jakiś średni i krótki ten rozdział ale nie miałam za bardzo pomysłu, a chciałam wprowadzić jakoś do tych duetów. Kolejne będą ciekawsze :D Chyba :P

wtorek, 21 maja 2013

Rozdział VIII

ROZDZIAŁ VIII

VIOLETTA
-Ale ty jesteś dla mnie kimś więcej...-wydusiłam to z siebie wreszcie-Nawet nie wiesz jak ja się dzisiaj czułam, kiedy traktowałeś mnie jak powietrze, nawet nie powiedziałeś mi głupiego cześć. Gdy Ciebie zobaczyłam z Ludmiłą, jak się przytulacie i jak dobrze bawicie się ze sobą. Ucieszyłam się z duetu z Tomasem, bo myślałam,że w ogóle cie nie obchodzę.-popłakałam się, a on pocałował mnie w czoło i 
przytulił mnie do siebie. Dzięki temu miałam całkowitą pewność,że postąpiłam słusznie. Czułam,że w ramionach Leona znajdę bezpieczeństwo i ze niczego mi nie zabraknie. Nie wiem czy Tomas dałby mi poczucie bezpieczeństwa ale nie chcę próbować. Mam Leona i nie zamierzam go stracić.
- Jesteś dla mnie najważniejsza i zawsze będziesz.-spojrzał mi w oczy.- Kocham Cie Violetto.
-Ja...ja też Cię kocham.-powiedziałam i chyba się zaczerwieniłam.- Ale poczekaj muszę porozmawiać z Tomasem chcę być w stosunku do niego fair.
-Spotkajmy się za godzinę w RestoBarze.-poszedł, a ja zaczęłam szukać Tomasa. W sali Beto byli Fran i Braco. Kłócili się śmiesznie to wyglądało, bo ona mówiła po włosku natomiast on po rosyjsku. Ich duet może być ciekawy. W sali Angie znalazłam Camilę i Andresa oni kłócili się czyją piosenkę mają zaśpiewać  Znalazłam Tomasa w sali u Gregoria. Ćwiczył układ, gdy mnie zobaczył przestał i podbiegł do mnie.
-Violetto! Dobrze,że Cię widzę.-ucieszył się na mój widok.
-Ja też się ciesze,że Cię widzę  ponieważ chciałabym Ci coś powiedzieć.-za cholerę nie wiedziałam jak ja mam mu to oznajmić. 
-Stało się coś?-powiedział przestraszony.
-Bo jakby Ci to powiedzieć. Jesteś dla mnie ważny, ale jako przyjaciel. Ja zdecydowałam,że chcę się z Tobą tylko przyjaźnić.-zagryzłam wargi i czekałam na jego reakcję.
-Przyjaciel?Okay...Skoro tak wybrałaś. Ale duet śpiewamy rzem?-zapytał z nadzieją w głosie.
-Jasne. Oczywiście. Mam już kawałek piosenki to możemy ją wykorzystać.

LUDMIŁA
Nie mogę uwierzyć,że Natalia mnie zostawiła. Tak po prostu. Chyba ma racje ostatnio ja wykorzystywała, a miała być koją przyjaciółką. Muszę ją jakąś odzyskać tylko nie wiem jak. Jeszcze ta sprawa z Tomasem i Violettą.
-Ludmiła!- usłyszałam za sobą głos Leona.- Nareszcie Cię znalazłem.- powiedział zdyszany.
-Leon nie mam głowy na wymyślanie piosenki. Mamy tydzień coś wymyślimy.
-Nie chodzi mi o duet. Chcę pogadać o Violetcie...
-Nie wymyśliłam planu...-przerwałam mu, wstałam z ławki i już chciałam odejść.
-Nie musisz nic wymyślać. Violetta wybrała mnie.-powiedział z szerokim uśmiechem.
-Słucham?- nie dowierzałam.
-Viola powiedziała,że woli mnie. Tomas jest twój.-Leon był tak szczęśliwy,że prawie skakał.
-Leon to świetnie. Teraz muszę przekonać Tomasa do siebie.

TOMAS 
A więc Violetta wybrała Leona. Nie rozumiem dlaczego. Ale tak łatwo się nie poddam. Przed mia udawałem,że nic nie robię sobie z jej decyzji. Musze coś wymyślić, aby Viola była moja. Ona jest dla mnie stworzona.
***KONIEC***
Jest i Leonetta :D Mam nadzieję,że rozdział wam się spodoba :)

poniedziałek, 20 maja 2013

Rozdział VII

ROZDZIAŁ VII


Po lekcjach

FRANCESCA
-Braco! Masz pomysł na piosenkę?-zapytałam mojego przyjaciela.
-Ines. Co za piękne imię.-Braco był wyraźnie rozkojarzony. Ciekawe kim jest Ines...
-Siadaj.-nakazałam, gdy weszliśmy do sali Beto.- I opowiadaj.
-O czym?- spojrzał na mnie dziwnie.
-O Ines.
-Aaa... Ma duże niebieskie oczy i blond włosy.
-Gdzie ją poznałeś?- byłam bardzo ciekawa co to za dziewczyna i czy pomoże Braco zapomnieć o Violi.
-Na ulicy. Wpadłem na nią.
-Opowiedz o niej. Jaka jest?
-Nie wiem...Uciekłem.
-Co? Czemu?- zapytałam, ale on tylko wzruszył ramionami.
-Co z tą piosenką?- chyba chciał zmienić temat.

NATALIA
Nie mogę uwierzyć,że idę na randkę! I to z Maxim. Nigdy nie sądziłam,że on mógłby sie mną zainteresować.
-Naty! Gdzie moja woda?- o nie znowu ona. Maxi ma rację powinnam zerwać z nią kontakty.
-Sama ją sobie przynieś.-powiedziałam jej i miałam zamiar odejść. Muszę iść jak najszybciej do domu, aby przygotować się do kina.
- Co ty do mnie powiedziałaś?
-To co słyszałaś! Nie jestem twoja służącą! Miałam być twoją przyjaciółką, a ty mnie tylko wykorzystujesz! Mam dość! Nawet nie zapytałaś się mnie jak się czuję! Nie dzwon do mnie, nie pisz i nawet na mnie nie patrz.-Ludmiła, aż otworzyła buzie ze zdziwienia. Dobrze jej tak.

LEON
-Leon!Leon!Mówię do Ciebie.-podbiegła do mnie Violetta
-Co?-krzyknąłem na nią.
-Jesteś na mnie zły?
-A możesz ze mną rozmawiać?-zapytałem
-A dlaczego niby bym nie mogła?-popatrzyła na mnie ze zdziwieniem.
-No wiesz nie chce żeby Twój chłopak na mnie napadł.
-Kto niby?
-Tomas! Przecież widziałem jak się przytulaliście, jak się trzymacie za rękę i jak się cieszyliście ze wspólnego duetu.-powiedziałem,a ona zaczęła się śmiać. Patrzyłem na nią zdziwiony.- śmieszy Cię to?
-Jesteś zazdrosny?- zaczęła się śmiać jeszcze głośniej.- Nie chodzę z Tomasem.-nagle spoważniała.
-Ale jesteś w nim zakochana?-zapytałem niepewnie. Nie powiem trochę mi ulżyło  gdy usłyszałem,ze jednak nie chodzą ze sobą.
-Hmm...sama nie wiem...Coś na pewno do niego czuję,ale...
***KONIEC***
I jest kolejny rozdział? Podoba się? Kolejny chyba jutro :D


niedziela, 19 maja 2013

Rozdział VI


ROZDZIAŁ VI

TOMAS
-Violu!-zauważyłem ją wychodzącą od Pabla. Chciałem porozmawiać z nią o naszej piosence i o nas…
-Tak Tomas?
-Płakałaś?
-Nie…Wydaje Ci się.-widać było,że kłamie bo szybko odwróciła wzrok. Nie chciałem dociekać,bo bałem się że mi ucieknie.
-Chciałem pomówić o naszym duecie.
-Nie mam dzisiaj głowy do tego…
-Violu. Co się stało?- zacząłem się martwić.
-Nic po prostu rozbolała mnie głowa. Chodźmy na lekcje do Gregoria. Później pomyślimy.-Violetta złapała mnie za rękę i pociągnęła do Sali.
LEON
Już zaczęli ze sobą chodzić. Przed chwilą weszli do Sali za rękę. Musimy coś wymyślić z Ludmiłą,żeby ich skłócić.
- Blondyna widziałaś to co ja?
- Widziałam i nie podoba mi się to. Jak zaraz nie zadziałamy to będzie klapa.-powiedziała Ludmiłą ze złością.
-Masz jakiś plan?- zapytałem się naszej małej wredoty.
-czemu ja mam zawsze wymyślać plany? Co ja jestem?
-Jesteś Miss Wredota i masz zawsze głowę pełną planów więc się pytam- wytknąłem jej język
- Schowaj go,bo Ci go utnę. Jeszcze muszę się zastanowić nad planem, bo musi być idealny.
-Oj Ludmiła Ludmiła.-nie wiem czemu przytuliłem się do niej.
NATALIA
Podejść do niego czy nie? Lepiej nie jeszcze mnie wyśmieje  Ale musimy napisać duet. No to idę. Ale nie lepiej nie. Stoi z dziewczynami i z Tomasem. Poczekam. Idę do Ludmiły. O kurczę ona przytula się z Leonem. Ciekawe co na to Viola. No miny nie ma za wesołej. Czy ja dobrze widzę czy Maxi się do mnie uśmiecha. Ohh…On jest taki idealny. Tak słodko wygląda w tej swojej czapeczce.Zaraz się rozpłynę.O nie podchodzi do mnie. Chyba zaraz zrzygam śniadanie. O losie co mi jest? Przecież już z nim rozmawiałam,a teraz zachowuję się dziwnie.
-Natalio. Co robimy z duetem?- o Boże jaki on ma piękny uśmiech.
-Z jakim duetem?- co ja gadam…
-Z tym dla Angie…- powiedział powoli jakbym była niedorozwinięta.
-Jaka Angie?-chyba ześwirowałam.
-Naty? Dobrze się czujesz?-spojrzał na mnie jak na wariatkę.
-Kto wyłączył słońce?
MAXI
-Natalia!Natalia!Odezwij się!- co jej się stało? Rozmawia ze mną jakby była wariatka, a teraz mdleje- Trzeba ją wynieść na dwór. Tomas pomóż mi.
-Nata nie umieraj!-krzyczała Ludmiła
-Przecież ona nie umiera! Ludmiła ogarnij się.- powiedziała Camila i popukała się w czoło.
3 minuty później
-Gdzie ja jestem?-zapytała się Natalia. Chyba już się dobrze czuje.
-Przed studiem. Już się czujesz lepiej?- zapytałem się jej. Od jakiegoś czasu zacząłem zwracać na nią uwagę. Chyba mi się spodobała…
- O Matko Boska! Miałam przynieść Ludmile wodę! Zabije mnie !-powiedziała przestraszona.
-Olej tą blond małpę. Dlaczego się z nią przyjaźnić?- zadałem pytanie, które mnie nurtowało.
- Bo jako jedyna mnie lubi.
-Ona Cię nie lubi, ona Cię wykorzystuje. Ja…ja Cie lubię.- nie wierzę,że to powiedziałem na głos.
-Coo?- Naty wybałuszyła oczy.
-Nic nic nie ważne.-zrobiłem z siebie idiotę.
-Naprawdę mnie lubisz?-na jej twarzy pojawił się uśmiech.
- Tak i to bardzo.- chyba się zaczerwieniłem.
- Ja też Cię lubię. Bardzo bardzo lubię.- Natalia spuściła głowę.

-To zostawisz Ludmiłę?
-Postaram się. Dziękuję,że tu ze mną jesteś i mi pomagasz. Nie wiem jak mam Ci się odwdzięczyć.
-Pójdziesz ze mną do kina?- tak nareszcie mi się udało.
-Jasne czemu nie.-Naty uśmiechnęła się do mnie i… mnie przytuliła.- A co z naszym duetem?-powiedziała gdy oderwała się od mojego ramienia.
-Nie myśl teraz o tym.
***KONIEC***
W dzisiejszym rozdziale skupiłam się bardziej  na Naxi :D Przez te przerwy na DC nie doczekam się tej pary  w serialu :(  Mam nadzieję, że rozdział się spodoba :)

sobota, 18 maja 2013

Rozdział V


ROZDZIAŁ V

ANGIE
Miałam problem z kim umieścić Violettę,próbowałam wyciągnąć kto jej się podoba ale ona była i w sumie jest niezdecydowana. Pablo doradził,żeby wylosować z kim powinna śpiewać Viola: Leon czy Tomas.
-A więc Violetta będzie z Tomasem-powiedziałam i spojrzałam na nich. Zauważyłam na ich twarzy uśmiech. To chyba dobry znak…- Maxi z Naty-zauważyłam ze od jakiegoś czasu podczas zajęć spoglądają na siebie, więc warto zobaczyć co z tego duetu wyjdzie- Ludmiła i Leon, Camila i Andresem i ostatnia para to Francesca i Braco. Piosenki mogą być o wszystkim przypominam, że macie czas do następnej środy,jeśli ktoś nie zaliczy niestety dostanie z mojego przedmiotu ocenę niedostateczną.- zapowiedziałam z groźną miną Przez resztę lekcji dawałam im wskazówki na temat śpiewu.
PABLO
-Angie!-zawołałem do mojej przyjaciółki
Tak Pablo?
-Chodź do gabinetu. I jak dzieciaki nie marudziły?-zapytałem
-O dziwo nie. Myślę,ze losowanie dobrze wykazało Violetta i Tomas byli uśmiechnięci z wyboru.
-A propo Violetty…-rozpocząłem
-Nie Pablo nie powiedziałem jej jeszcze-przerwała mi Angie.
-dlaczego Angie? Dlaczego?-zapytałem się.
-Mówiłam Ci tysiąc razy. JAK JEJ OJCIEC SIĘ O TYM DOWIE WYWIEZIE MI JĄ! A JA NIE CHCE JEJ STRACIĆ!
-Dobrze Angie nie krzycz. Ale czy ty nie rozumiesz ,że jeśli ona się dowie może Cię uważać za kłamliwą ciotkę ,a nie kochaną?
- Jestem tego świadoma,ale co mam tak do niej podejść i powiedzieć: Violetto jestem twoją ciotką, siostrą Marii-twojej matki. Przepraszam,że się ukrywałam ale twój ojciec Cię wywiezie?
-Angie! O czym ty mówisz?- w drzwiach pojawiła się Violetta. Jakby nie patrzeć kłamstwo ma krótkie nogi.
-Ja was zostawię-powiedziałem i wyszedłem
VIOLETTA
Nie mogę uwierzyć w to co przed chwila powiedziała Angie. To nie może być prawda!
-Dlaczego mnie okłamałaś?
-Ja…ja bałam się,ze jak powiem wam to twój ojciec Cie wywiezie. On jest do tego zdolny raz już mi Ciebie wywiózł  nie zważył na moje uczucia teraz będzie podobnie, wywiezie Cię gdzieś do Chin albo jeszcze dalej- Angie się popłakała.
-Ale mi mogłaś powiedzieć. Przecież bym Cię zrozumiała. Nie powiedziałabym nic ojcu. Ja byłabym szczęśliwa ,że mam taka ciocię.-przytuliłam ją- Ale teraz nie wiem co mam o tym myśleć. Wiem,że bałaś się ojca i po części  rozumiem Cię. I nie chcę się na Ciebie wściekać, bo boję się że przez to mogę stracić jedyną osobę,która mnie kocha.-także się popłakałam.
-Twój ojciec Cię kocha.
-Właśnie widzę skoro ukrywa przede mną takie rzeczy.-oderwałam się od niej i usiadłam na pobliskim krześle.
-Kocha Cię i się o Ciebie martwi. Tylko jest nieświadomy tego,że Cię rani w taki sposób- Angie uklęknęła przede mną i złapała mnie za rękę.
-Wiem. Musze iść przemyśleć to.-wstałam i wyszłam.
-Violu!-jeszcze jego mi tu trzeba było.
***KONIEC***
Nie obrażajcie się na mnie za tego Tomasa :) Mam już mały plan związany z tymi duetami ;D Leonetta za ok. 2 rozdziały się pojawi ;D 

piątek, 17 maja 2013

Rozdział IV

ROZDZIAŁ IV

NASTĘPNEGO DNIA

Uczniowie klasy 2 zebrali się w klasie Angie-która uczyła śpiewu-do dzwonka zostało jeszcze 10 min,ale jak zwykle większość przyszła wcześniej. 
CAMILA
-No i co o tym myślisz?Pomożemy im?-zapytałam się Fran.
-Komu chcecie pomagać?-dosiadła się do nas Viola.
-Maxiemu i Naty.-powiedziała Fran.
-Oni?Razem?-nie dowierzała Viola.
-Nie zauważyłaś -zapytałam-No to patrz.-wskazałam palcem na ta dwójkę,która spotkała się przy drzwiach.Było słychać ich rozmowę
-Cześć Naty. Jak się masz?-zapytał czerwony Maxi.
-Cześć.Dobrze.A ty?-zapytała nieśmiało Natalia.
-Przez pół nocy pisałem nowy utwór.Jak chcesz to mogę Ci to puścić.-uśmiechnął się promiennie do Naty.
-Jasne. Z ch...-nie dokończyła,bo do klasy pchała się ta blond małpa Ludmiła.
-Natalia!Dlaczego Ty z nim gadasz?Chodź jak najprędzej musimy porozmawiać i pociągnęła ją do wolnych krzeseł.Natalia odwróciła się pomachała Maxiemu. A mogło być tak pięknie...
-No faktycznie miałyście rację.-uśmiechnęła się Violetta,niestety zaraz zniknął jej uśmiech z twarzy,gdyż w drzwiach pojawił się Leon.Viola wstała jak oparzona i podbiegła do niego.
VIOLETTA
-Leon.Cześć!-przywitałam się z nim,ale on mnie kompletnie olał jakbym była jakimś powietrzem i podszedł do Ludmiły.Jak on mógł?Jeszcze wczoraj był mną zainteresowany,a teraz podbiegł do swojej byłej a mnie olał.Poczułam się strasznie.
-Cześć Violu.-usłyszałam za sobą głos.
-Tomas.Witam Cię.-uśmiechnęłam się do niego.Skoro Leon mnie olał to Tomas ma chyba większe szanse...Ehh...Sama nie wiem muszę to jeszcze przemyśleć.
-Violu czy ty...-zaczął Tomas ale całe szczęście do klasy weszła Angie,której wejście oznaczało rozpoczęcie lekcji.
-Witam was moi drodzy! Na początku lekcji chciałabym wam powiedzieć,ze razem z Pablem urządzimy małe zaliczenie. Będziecie musieli w parach napisać własny utwór,który przedstawicie nam i widzom w RestoBarze.-zapowiedziała Angie.
-W RestoBarze?-zapytała zdziwiona Francesca.
-Tak Francesco w RestoBarze. Twój brat był na tyle miły,że pozwolił nam tam zorganizować mały koncert. No dobra do rzeczy. Mamy już przygotowaną listę par. czas na napisanie piosenki macie tydzień licząc od dzisiaj.A więc Violetta będzie z...
***KONIEC***
Trochę krótki ale obiecuję że kolejne będą dłuższe. Już niedługo będzie więcej Leonetty :)

czwartek, 16 maja 2013

Rozdział III

ROZDZIAŁ III

CAMILA
na Maxiego. I on chyba też na nią patrzy. O kurczę ale się porobiło.
-Cze...cześć.-powiedziała niepewnie Natalia i machnęła do oczywiście że do Maxiego,a on...on puścił jej oczko.No nie wierzę.
VIOLETTA
-Dziękuje,że mnie rozumiesz. To jest dla mnie naprawdę trudne, bo czuję coś do Ciebie i do Leona. Ja muszę się zastanowić.-posłałam mu uśmiech wdzięczności.
-Spoko.Rozumiem tylko wiesz ja nie będę czekał wiecznie-powiedział Tomas i odszedł-odwrócił sie jeszcze i mi pomachał. Zaraz moment co on powiedział...że nie będzie na mnie czekał wiecznie...Przecież mu nie każe na mnie czekać do cholery jasnej.
LEON
Nie mogłem na nich patrzeć.Gruchają jak dwa gołąbki. a mi jeszcze wmawiała,że jestem dla niej ważny...właśnie widzę. Bez większego celu podążyłem za Ludmiłą.Była w RestoBarze.
-Jaki masz plan?-powiedziałem do blondynki
-Słucham?-powiedziała zdziwiona.
-Plan rozdzielenia Tomasa i Violi.
-Znów gramy w jednej lidze?-powiedziała z satysfakcją w głosie.
-Okay.Wejdziemy w to razem.Ty zdobędziesz Tomasa ja Violettę-uśmiechnąłem się do niej.-To co wymyśliłaś?
FRANCESCA
-Idę do domu-powiedział nasz przyjaciel Rosjanin,Ukrainiec albo Białorusin nadal nie wiemy skąd pochodzi.
-Braco nie przejmuj się Violą.-powiedziała Camila
-Nic nie mów Camilo-powiedział Braco i wyszedł.
-Co ta miłość robi z ludźmi-westchnął Maxi.
-No Maxi pogadajmy o tobie-Camila zwróciła się do naszego małego raperka.
-O mnie? Nie rozumiem?-odparł zdziwiony.Ja też byłam zdziwiona, Maxi coś przed nami ukrywał?
-O tobie i Naty.-powiedziała Camila, a Maxi pijący wodę wypluł ją z siebie.
-Maxi co ty robisz!?-wrzasnęłam na niego
-A co wspólnego ma ze mną Natalia?-udawał zdziwionego.Zaraz zaraz co ona powiedziała Maxi i Naty...?
-Przecież widziałam,ze cały czas na siebie spoglądacie i jeszcze dzisiaj ona Ci machała, a ty jej puszczałeś oczko-wytłumaczyła nam Camila.
-Właśnie!Dokładnie!Wczoraj też na zajęciach na siebie spoglądaliście-przypomniało mi sie.
-Pff...Wydaje wam się.-powiedział przestraszony i...uciekł.
-Co ta miłość robi z ludźmi.-zaśmiała się Camila.
BRACO
Skoro jestem taki bystry i przystojny jak twierdzi Camila to dlaczego wszystkie dziewczyny przede mną uciekają? To pewnie przez tą moją nieśmiałość,bo gdy rozmawiam z dziewczyna, która mi się podoba to zaczynam gadać w swoim ojczystym języku. Pewnie to odstraszyło słodką Violkę. To już druga w tym przeklętym studio,która daje mi kosza. Pierwszą była...
-Ała-zderzyłem się z jakąś dziewczyną i upadłem.
-Nic Ci nie jest?-zapytała zatroskana,od razu było widać że nie jest Argentynką.
-Nie...-spojrzałem na nią i...i utopiłem się w jej dużych niebieskich oczach.-Nichto mne ne*.
-Słucham?-spojrzała na mnie zdziwiona. No tak pewnie nic nie zrozumiała. Okay teraz czas na zwianie. Jestem Ines. A ty?
-Braco-powiedziałem i czym prędzej uciekłem aby nie popełnić jakiejś gady.
***KONIEC***
*nichto mne ne(ничто мне не<--rosyjski)-nic mi nie jest
Rozdział nudny,ale kolejny powinien być lepszy.
Już niedługo będa jakieś akcje w okół Leonetty więc uzbroicie się w cierpliwość. :D
Jeśli macie jakieś pomysły,sugestie albo uwagi to piszcie w komentarzu :)

środa, 15 maja 2013

Rozdział II

ROZDZIAŁ II

Tomas:
-Tomas ja...ja nie wiem co mam powiedzieć.-złapałem ją za rękę.-To jest dla mnie trudna sytuacja.Bo...bo jest jeszcze ktoś...-Violka zagryzła wargi.
-Nie chcę na Ciebie naciskać.Ja rozumiem,że to dla Ciebie trudna sytuacja, chciałem po prostu żebyś wiedziała codo Ciebie czuję. Zrozumiem jeśli wybierzesz Leona. Nie mogę zmusić Cię do kochania mnie.-uśmiechnąłem się do Violi.
-Dziękuję,że mnie rozumiesz-Violetta przytuliła się do mnie.
Leon:
Mogłem się tego spodziewać. Viola,moja ukochana Viola wybrała Tomasa. Mam na nich pełny widok, widzę jak się przytulają.Jasne, wiem miłość nie wybiera ale po jaka cholerę mnie zwodziła...
-Co?Aniołkiem to ona chyba nie jest...-usłyszałem za sobą głos,który dobrze znałem.
-Ludmiła,co ty tu robisz?
-To samo co ty-szpieguję.
-Ja nikogo nie szpieguję.-prychnąłem.
-Jasne.Mój drogi znam Cię od małego.Myślisz,że mi jest miło patrzeć na mojego Tomiego w objęciach innej?
-Właśnie widzę jaki on twój.Wiesz co Ludmiła, trudno przecież nic sobie nie obiecaliśmy z Viola. Skoro wybrała Tomasa to...to trudno.
-Masz ją od niego zabrać jasne!Nie obchodzi mnie jak. Jej ma nie być przy Tomasie.Rozumiesz! Idę,bo nie mogę patrzeć na nich.-poszła nareszcie,mam jej serdecznie dosyć.Co ja w miej widziałem.
Maxi:
-Braco ogarnij się wreszcie.-patrzyłem na tego biedaczynę i nie wiedziałem co robić.Siedzieliśmy w RestoBarze od 15 min,a on w kółko powtarza to samo,aż musiałem wezwać posiłki w postaci Francesci i Camilii. Może one coś poradzą na to, bo ja nie mam już siły.
-Odrzuciła mnie.-znów powtórzył to samo.
-Co jest?- do stolika podeszły dziewczyny.
_Musicie mi pomóc,bo ja już nie daję rady.
-Braco .Ja wiem,że odrzucenie przez kogoś jest straszne,ale Viola dała Ci kosza już prawie tydzień temu, kiedy wreszcie przestaniesz się mazać?-powiedziała Camila.
-Właśnie.Myślisz,że ja nie cierpię przez Tomasa? Bujam się w nim od 2 lat i co? I też dał mi kosza i jakoś żyję.-powiedziała Francesca.
-jesteś bystrym,przystojnym chłopakiem i do tego świetnie tańczysz. Viola nie jest jedyną dziewczyna na tym świecie uda Ci się przecież kogoś znaleźć-odparła Camila.
-Oj Braco no...-Francesca usiadła koło niego i poklepała go po plecach.
Ludmiła:
-Naty!To po prostu straszne!Natalia!Czy ty mnie słuchasz?-powiedziałam do mojej najlepszej przyjaciółki, która no właśnie która mnie chyba nie słuchała. Zaraz zaraz czy ona patrzała na tą zgraję nieudaczników?-NATALIA!-wrzasnęłam i kopnęłam ją pod stolikiem.
-Auu!O Ludmiła. Co ty tu robisz?-Naty spojrzała na mnie zdziwiona.
-Siedzę i próbuję Ci coś powiedzieć ale widzę że jesteś zajęta patrzeniem na nich.-kiwnęłam głową na sąsiedni stolik.
-Co ty gadasz!Patrzę na na kolor ścian.-powiedziała niepewnie.
-jasne,przynieś mi koktajl.TERAZ!
Camila:
Czy mi się wydawało czy Naty na nas cały czas patrzała.Pewnie szuka najnowszych plotek dla Ludmiły.Albo...O kurczę ona patrzy cały czas na...

***KONIEC***

Jest kolejny rozdział ;)
Nie bójcie się będzie Leonetta ;)
Leon tak szybko sie nie podda ;D

wtorek, 14 maja 2013

Rozdział I


ROZDZIAŁ I


Violetta
Siedzę już 2 godziny z telefonem w ręku i czytam w kółko tego samego smsa. Nie wiem czy mam na niego odpisać czy zignorować. Ale jak można zignorować smsa ,który mówi o miłości Tomasa do mnie. Musze z nim to wyjaśnić.
Tomas
2 godziny temu wysłałem smsa do Violki. Starałem się przez 2 dni powiedzieć co do niej czuje ale zawsze ktoś nam przeszkadzał więc postanowiłem napisać do niej smsa. Wiem, wiem mówienie komuś przez smsa co się do niego czuje jest strasznie dziecinne ,ale nie widziałem innego sposobu. Chyba to był zły pomysł, bo nawet mi nie odpisała. Jestem głupi.
Angie
-Violu! Violetto! Violka!-wołałam moją siostrzenicę schodząc po schodach. Widziałam jak leżała na kanapie w salonie i wpatrywała się w telefon. Chyba się zamyśliła skoro mnie nie słyszy. –Violu!-usiadłam obok niej i dotknęłam jej ramiona, skoczyła jak oparzona.
- Co się stało?- powiedziała przestraszona Violetta.
-To chyba ja powinnam się Ciebie o to zapytać. O kim myślałaś?-zapytałam moją siostrzenicę.
-Spójrz-Viola podała mi telefon.
-„Violu już nie mogę dłużej tego ukrywać-zakochałem się w Tobie. Proszę dajmy sobie szansę.Tomas”-przeczytałam smsa na głos- Kolejny do kolekcji-zaśmiałam się cicho.
-Angie! To nie jest śmieszne. Co ja mam robić?- Viola schowała twarz w dłoniach.
-Rób to co Ci mówi serce.-pogłaskałam ją po głowie.
-Najpierw Braco, później Leon teraz Tomas.
-Porozmawiaj z Tomasem. Z Braco udało Ci się przecież spokojnie porozmawiać i wszystko wytłumaczyć. Idź do niego będę Cię kryć przed tata.
Violetta
Co ja bym zrobiła bez Angie. Jest taka kochana. No dobra Violetta wdech ,wydech.  Boże co ja mam mu powiedzieć? Z Braco jakoś poszło, bo nic do niego nie czuję ale Tomas? Sama nie wiem. Jest w nim coś co mnie do niego ciągnie ,ale jest jeszcze Leon… No dobra raz kozie śmierć…Zapukałąm do drzwi domu Tomasa.
- Dzień dobry jest Tomas?-zapytałam ze spokojem do mamy Tomasa.
-Tak już go wołam.
-Nie trzeba już jestem- zza kolumny wyszedł Tomas-Może się przejdziemy-zaproponował.
-Tak jazsne.-przytaknęłam
Podeszliśmy do pobliskiej ławki. Nie wiedziałam jak mam zacząć ,ale nie musiałam długo się martwić Tomas mnie wyręczył.
-Dostałaś mojego smsa?-zapytał z niepokojem Tomas.
-Tak właśnie chciałam o tym z toba porozmawiać. Tomas ja…

***KONIEC***

I jak? Jakieś uwagi,sugestie,pomysły?

Wprowadzenie

Witam!
Mam na imię Wiola i mam 18 lat. Będę pisać moje własne  opowiadanie o serialu Violetta. Miejmy nadzieję że się spodoba ;)
Wymienię po kto będzie umieszczony w tym opowiadaniu,być może ulegnie to zmianie ;)

Violetta Castillo
19latka,która ma problemy z własnym ojcem który stara trzymać ją pod kloszem. Oprócz problemów z ojcem ma także problemy z chłopakami. Może zawsze liczyć na pomoc swojej cioci Angie. Jej najlepszymi przyjaciółmi są Camila, Francesca oraz Maxi.

Tomás Heredia
Zakochany w Violettcie. Za wszelką cenę próbuję zdobyć jej serce ale ma groźnego rywala.Pochodzi z   Hiszpanii. W Studio21 ma wielu przyjaciół.

Leon Verdas
Jest po uszy zakochany w Violettcie. Ma złote serce i każdemu chce pomagać.Trudno go nie lubić.Potrafi być czuły,wyrozumiały i troskliwy.

Inni:

Francesca

Camila

Ludmiła

Maxi

Natalia

Braco





I to by było na tyle ;)