środa, 4 września 2013

Rozdział XXXV"Nie wszyscy ludzie się zmieniają"

"Ludzie nie zmieniają się całkowicie. 
Zawsze zostaje w nich coś z przeszłości."


-Nie Violu. Nigdzie nie wyjeżdżamy.-powiedział German i zaczął stukać palcami o biurko.-Idź do swojego pokoju.
-Dlaczego mam zerwać z Leonem?-zapytała ze zdziwieniem w głosie szatynka.
-Idź do swojego pokoju.-German podniósł głos i ręką wskazał na drzwi.
-Tato...-zaczęła,ale gdy ujrzała minę ojca zrezygnowana podążyła do swojego pokoju. Gdy znalazła się w swoim pokoju usiadła na łóżko i spojrzała na zdjęcie stojące na biurku."Dlaczego tata uczepił się Leona?"zastanawiała się. Podeszła bliżej by wziąć do ręki ramkę ale nim to uczyniła jej uwagę przyciągnęła koperta z jej imieniem.
-Co to jest?-zapytała samą siebie i jak najszybciej ją rozerwała.-To pismo Diega.
Droga Violu!
Leon Cię oszukuje...Widziałem jak flirtuje z jakąś blondwłosą dziewczyną. Chciałem zareagować ale trochę bałem się,że go spłoszę, więc postanowiłem to nagrać jak mizdrzy się z nią. Niestety pewna niewiasta wyrzuciła mojego pendriva do stawu. Dlatego napisałem do Ciebie ten list. Masz prawo mi nie wierzyć ale tym razem mówię prawdę. Zależy mi na twoim szczęściu. pamiętaj jeśli potrzebujesz wsparcia to dzwoń ( mam nadzieję,że jeszcze masz mój numer tel.).
Diego
-Dlatego chciałem żebyś już się z nim więcej nie kontaktowała.-Violetta usłyszała za sobą głos swojego ojca.
-Przeczytałeś mój list?-powiedziała szatynka odwracając się do swojego ojca.
-No tak.-powiedział i podrapał się po głowie.
-Wyjdź.-krzyknęła Violetta.
-Violetto trochę kultury.-powiedział German groźnie spoglądając na córkę.
-Jak możesz czytać cudze listy!-zaczęła krzyczeć jeszcze głośniej.-Ja tobie nie grzebię w papierach.
-Violetto uspokój się.-powiedział z dziwnym spokojem w głosie German.
-Jak mam się uspokoić skoro nie mam za grosz prywatności.-krzyczała mocno wkurzona Violetta. Do pokoju dziewczyny wpadły Angie i Jade.
-Co tu się dzieje, dlaczego krzyczysz.?-zwróciła się do siostrzenicy Angie.
-Mój ojciec nie szanuje mojej prywatności.-powiedziała gdy się trochę uspokoiła.
-Podglądałeś ja? German jak możesz to jest twoja córka.-powiedziała Jade spoglądając wściekle na Germana,który zrobił się czerwony na twarzy.
-Nie podglądał mnie ale przeczytał list zaadresowany do mnie.-powiedziała Violetta starając się nie wybuchnąć śmiechem.
-Uff... Już myślałam,że zakochałam się w pedofilu.-powiedziała cicho Jade i zaczęła wachlować się ręką.- Jak mogłeś czytać cudzą korespondencję?-zapytała się gdy dotarły do niej słowa szatynki.
-Normalnie.-wzruszył ramionami German.
-Ty naprawdę nie widzisz w tym nic złego? To może mam Ci dać jeszcze pamiętnik do przeczytania?!-Violetta na nowo wybuchła.
-Jesteś moją córką mam prawo...-zaczął German ale Violetta mu przerwała.
-Jestem twoją córką ale ty nie masz prawa czytać moich listów. Zrozum to wreszcie,że jestem dorosła i mam prawo do prywatności.A teraz proszę Cię wyjdźcie z mojego pokoju. Chcę pobyć sama.-powiedziała Violetta siadając przy biurku i odwracając się do przybyszów plecami. Oni jak posłuszne pieski wyszli z pokoju. Violetta jeszcze raz przeczytała list od Diega." Czy Leon naprawdę ma na boku jakąś blondynę" zastanawiała się.
-To pewnie o tym nagraniu mówiła Lara.-powiedziała Violetta patrząc się tępo na kartkę.- Ale czy to coś zmienia? Skoro ten filmik istniał to w takim razie on naprawdę się z nią spotyka.-Viola odłożyła kartkę i poszła położyć się na łóżko. Musiała się z tym przespać.

Następnego dnia przed studiem

Violetta mało spała, ponieważ cały czas zastanawiała się czy Leon jest winny czy nie. Co tylko przymknęła oczy widziała Leona śmiejącego się z jej łatwowierności. 
-Fran możesz poświęcić mi minutę?-zapytała się włoszki.
-Jasne.-powiedziała i przysiadły na pobliskiej ławce.- Co się stało?
-Przeczytaj i powiedz co o tym myślisz.-szatynka podała czarnowłosej list. Ta czytała go z niedowierzaniem na twarzy.
-Ta blondynka to Ines i to ona go podrywała,a nie on ją. Widziałam to na własne oczy w Resto.-powiedziała oddając Violi list.
-Ale może on ma jakąś inną blondinę?
-Violu nie doszukuj się problemu tam gdzie go nie ma. Leon Cię kocha i zawsze będzie Cię kochać. Lepiej uważaj na Diega i Ines.-powiedziała Francesca i przytuliła przyjaciółkę.
Kilka godzin później 
Violetta siedziała z Ludmiłą w RestoBarze i opowiadała jej o liście od Diega i domniemanej zdradzie Leona.
-Nie wiem co mam o tym myśleć.-powiedziała szatynka bawiąc się serwetką.
-A ten Diego to jaki jest?-zapytała blondynka
-Diego to dupek,który myśli,że głupimi słówkami zdobędzie każdą. Nie chodziłam z nim ale on sobie ubzdurał,że się w nim zakochałam. To jakiś psychopata. Nie wiem jak on miał czelność napisać do mnie ten list i gadać takie głupoty na Leona. Jest rozpuszczonym egoistą. Do tego jest podły i brakuje mu godności.- powiedziała mocno ściskając serwetkę ale po chwili się opanowała i ją puściła.-Nie to co Leoś. On to jest wrażliwy,wyrozumiały,pomocny,kochany ma wszystkie dobre cechy.-powiedziała rozmarzona.- Ej przestań bawić się tym telefonem.
-Przepraszam czekam na ważny telefon.-powiedziała zmieszana blondynka.

Kilka dni później studio21

-Ja tak nie mówiłam.-krzyczała zrozpaczona Violetta.
-Jak nie mówiłaś skoro jest wszystko nagrane!?-zapytał zezłoszczony Leon.
-Spokojnie. Krzycząc niczego nie załatwicie.-powiedział Tomas i starał się uspokoić przyjaciół.
-Leon musisz mi uwierzyć. To wszystko mówiłam o Diego nie o tobie.Rozmawiałam wtedy z Ludmiłą...-powiedziała starając się opanować napływające łzy.
-Wiedziałem,że Ludmiła się nie zmieniła.-powiedział Maxi kiwając głową.
-Ale...Że jak...Że niby Ludmiła...Ludmiła z Diego to zaplanowała...Nie to niemożliwe...-powiedział Tomas kiwając bezradnie głową.
-Ufałam jej...Myślałam,że naprawdę się zmieniła.-odparła szatynka i opadła na pobliską ławkę.-Okłamała mnie...Nas wszystkich okłamała...
-Nie mamy dowodów.-powiedział Tomas przełykając głośno ślinę.
-Ale ja mówię prawdę. Parę dni temu rozmawiałam z Ludmiłą. Pytała się mnie o Diega powiedziałam to wszystko co podobno powiedziałam o Leonie.-powiedziała spoglądając bezradnie na Tomasa.
-Wierzę ci.-powiedział Leon i przytulił swoją zrozpaczoną dziewczynę.
-Musimy dowiedzieć się prawdy.-powiedziała dotychczas nie odzywająca się Natalia.-Jak najszybciej.
***KONIEC***
Jakoś nie mam weny. Wczoraj napisałam do połowy,a dzisiaj dokończyłam. Taki jakiś o niczym mi wyszedł no ale trudno...Nie umiem wam powiedzieć kiedy kolejny,bo z ledwością napisałam ten. Może w niedzielę coś napisze aczkolwiek nie obiecuję.
Zrobię sobie reklamę i zaprosze was na drugiego bloga :D
Dopiero dwa dni szkoły,a ja już mam dość...Nauczyciele na każdej lekcji przypominają nam,że czeka nas matura i egzamin zawodowy jakbyśmy nie wiedzieli... Ale jeszcze dwa dni i weekend ;d

2 komentarze:

  1. Ty to chociaż jesteś w wieku w którym już powinni gadać o maturze, ale co mam powiedzieć ja - biedna pierwszo licealistka - której na każdej lekcji powtarzają, że trzeba się przygotowywać do matury, mówią na czym wszystko polega i gadają inne bzdury ;/ Ogarnęliby sie!
    Co do rozdziału - no, te emocje ;D Ludmi jest dobra, czy zła? Hmm...
    Germanowi to tylko za przeproszeniem w pysk strzelić i tyle! No żeby coś takiego! Phi!
    Świetny rozdział i nie mów, że o niczym :)
    Czekam na następny!
    Carmen E.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! German zawsze będzie kontrolował Violettę ._. Już myślałam, że Ludmiłą się zmieniła :( Ale dobrze, że Leon uwierzył Violetcie. Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń